wtorek, 30 września 2014

Rest and Silence - Buyukada Island

Odnaleźć spokojne miejsce, w którym można odpocząć w zgodzie z naturą i w samotności, w niemal piętnastomilionowym mieście to niełatwe zadanie. Na szczęście wykonalne. Wczoraj odwiedziłem jedną z czterech sąsiadujących ze Stambułem wysp - Princes Islands. Podróż promem to zaledwie 1,5 godziny. Brak samochodów, konie i psy odpoczywające w cieniu lasu, piękna małomiejska architektura i ruiny greckiego sierocińca. A na zakończenie dnia zachód słońca obejrzany ze szczytu wzgórza… Pokój. 

To find a calm place, where you can connect to nature and relax being alone, in almost 15-milonth city isn’t an easy task. Fortunately possible. Yesterday I’ve visited one of four neighboring to Istanbul Islands - Princes Islands. Journey with a ferry boat’s just 1,5 hour. No cars, horses and dogs resting in a shadow of a forest, beautiful small-town architecture and ruins of a greek orphanage. And catching sunrise on the top of a mountain in the end of the day… Peace.  










poniedziałek, 29 września 2014

Istanbul ArtInternational 2014

W weekend w Stambule odbyły się targi sztuki „Istanbul ArtInternational 2015”. Ogromne hale wypełnione po brzegi sztuką współczesną i przechadzający się między obrazami bogaci ludzie, zastanawiający się and tym, który będzie pasował do icy wypoczynku. Sztuka jednak na najwyższym poziomie. Kilka przykładów poniżej.

This Weekend in Istabul art trades „Istanbul ArtInternational 2015” took place. Huge halls full of contemporary art and rich people walking in between the paintings, wandering which will fit to their lounge. Art thou on the highest level. Here few examples. 



Libia Castro and Ólafur Ólafsson,
 Your Country Doesn't Exist

Ansen,
Ins and Outs

Alina Kunitsyna
Fabien Mérelle,
Stone of Madness

niedziela, 28 września 2014

Balat

"Marzenie fotografa" - taki opis można znaleźć w niektórych alternatywnych przewodnikach po Stambule. Balat to część dzielnicy Fatih i był zamieszkany wcześniej przez Żydów. Teraz jest to muzułmańska okolica. Połączenie kolorowej, żydowskiej architektury z praniem zawieszonym między domami i koszami zwisającymi z okien... Ah. Sami zobaczcie!
Chodzenie tam samemu z aparatem i robienie zdjęć to niekoniecznie wzmagająca poczucie bezpieczeństwa czynność. Po tym, jak lokalsi spoglądali na mnie, czułem, że nie należę tam. Ale przez cały czas miałem się i nawet udało mi się zaprzyjaźnic z kilkoma dzieciakami, które zaprowadziły mnie w ciekawe miejsca.

"A photograph's dream" it's what may be founded in some of alternative guides around Istanbul. Balat is a part of district called Fatih and used to be inhabited by Jews. For now it's a muslim area. Jewish colorful architecture mixed with laundrey hanging between the houses and baskets dropped from windows... Ah. Have a look on your own!
Walking there alone with a camera and taking pictures was not making me feel safe. Through the way that locals looked at me, I could have feel that I don't belong there. But I just stayed beware for all the time and even made friednships with some kids that showed me some nice places over there. 









czwartek, 25 września 2014

Motor - Turkish Mode of Transport through Bosphorus

Kiedy aplikacja, za pomocą której sprawdzam publiczny transport pokazała mi, że mam przejść Bosfor pieszo, zacząłem w nią nieco wątpić. Moje wątpliwości zostały rozwiane, kiedy okazało się, że faktycznie nie ma w tym miejscu promu, a żeby przedostać się na drugą stronę cieśniny, należy skorzystać z rodzaju wodnych taksówek, tzw. motorlar. Taki dolmusz, tyle że na wodzie, czyli jeszcze bardziej podnoszący poziom adrenaliny. Stresujące może być już samo wejście - fale Bosforu bujają łódką na wszystkie strony. Ciasno, mało miejsca, kierowca odlicza, czy nie ma za dużo osób, ktoś doskoczy jeszcze w ostatniej chwili i płyniemy małą motorówką, pośród jachtów, statków i łodzi. Płatność jak w dolmuszu - nie wiadomo kiedy, czyli w międzyczasie.  Wesołe miasteczko traci sens, jeśli wystarczy skorzystać ze środków publicznego transportu, żeby dostarczyć sobie mocniejszych wrażeń.

When my public transport app showed me that I need to walk through Bosphorus  I started to doubt in its functioning. My doubts were resolved, when I realize that there's really no ferry connection in that place and to get to another side of the strait, you need to use a kind of taxi-boats, so called motorlar. A kind of dolmuş... but on the water, what makes your adrenaline level even higher. A boarding can be already stressful - Bosphorus’ waves make the boat floating in every direction. Tight, no place, motorist counts if there’s not to many people, at the last-minute someone is just jumping on and we flow on a little motorboat amongst all the other&bigger yachts, ships and boats. Payment’s the same as in dolmuş - never know when, so in a meanwhile. A theme park’s senseless when it’s enough to use the means of public transport if you seek an adventure. 



środa, 24 września 2014

Vegetarian Turkey - Kumpir and Dondurma

Pierwsze dni mojego pobytu w Stambule znalezienie dobrego, wegetariańśkiego jedzenia stanowiło dla mnie spore wyzwanie. Dookoła mnóstwo Dürüm Kebap, balık ekmek (burgerów rybnych) i wielu innych rodzajów przyrządzanych na różne sposoby mięs, ryb i owoców morza (swoją drogą bardzo aromatycznych i wręcz zachęcających do spróbowania). Choć przed przyjazdem opanowałem słówka takie jak „etsiz” (bezmięsne), „balıksiz” (bez ryby), „vejetaryen” (wegetariańskie), jedyną rzęczą jaką potrafiłem na początku zamówić były gözleme i baklawa…
Na szczęście, jest coraz lepiej, przyzwyczajam się do języka i uczę się, jakie rzeczy mogę zamawiać. Turecka kuchnia jest bowiem bardzo bogata w wegetariańskie potrawy, trzeba tylko wiedzieć czego szukać. 


Kumpir to taka eksluzywna wersja poznańskiej pyry z gzikiem (ziemniaka z twarogiem). Można go zamówić z szeregiem najróżniejszych dodatków- od sera żółtego i masła zaczynając, przez sałatkę warzywną, buraki, kukurydzę, kuskus, po ketchup i majonez. Wybiera się zdecydowanie więcej niż jeden dodatek, zaznaczając swój wybór na podawanej kelnerowi. Pycha!
Jednak to, co skradło moje serce i mam na nie ochotę codziennie, to lody z koziego mleka. Serwowane w gałkach, ale też do nabycia w zwykłym sklepie spożywczym (często z pistacjami). To połączenie dwóch najlepszych smaków na świecie - koziego mleka i cukru - które każdy musi kiedyś spróbować!


During my first days in Istanbul, it was a kind of challenge for me to find good and vegetarian food. A lot of Dürüm Kebap, balık ekmek (fish-burgers) and many other kinds of meats, fishes and seafoods prepared in different ways (by the way really smelling so good that you want to try them all) are all around here. Although before my arrival I’ve learned words such as „etsiz” (without meat), „balıksiz” (without fish), „vejetaryen" (vegetarian), the only thing I knew and was able to order were gözleme and baklava… 
Fortunately, it gets better, I get use to a language and learn what kind of food can I get here. Turkish cuisine is thou fool of vegetarian dishes, you just need to know what to look for.

Kumpir is a baked potato served with addition of cheese, butter, Russian salad, beet-roots, corn, couscous, ketchup, mayonnaise etc. You chose definitely more then on addition, marking it on a little list that you pass to a waiter. Yummy!
However, what stole my heart and I feel like eating them each day, are made of goat milk ice-creams. You can get them in scoops or in an ordinary shop with food here (often with pistachios). It’s a connection of two the best flavors over the world - a goat milk and sugar - that everyone needs to try one day!






wtorek, 23 września 2014

Colors of the Istanbul's Markets



Nareszcie nadeszła chwila na przyjrzenie się temu, z czego w Europie Turcy są najlepiej znani, czyli turecki bazar. Stragany z warzywami i owocami zachwycają paletą barw. Czy to na ulicy w centrum Kadıköy, czy na Salı Pazarı (wtorkowym ryneczku), który odwiedziłem wczoraj od samego rana. Nie zabraknie też „oryginalnych podróbek” markowej odzieży, perfum i akcesoriów, których tutaj nie wszyscy wstydzą się nosić. Nie zabraknie sprzedawców, którzy nieustannie nawołują, reklamując swoje produkty i najróżniejszymi sposobami zachęcają do zakupu (nawet wchodząc na stragan i prezentując parasolki).


Finally there’s a moment to look at what Turks are the best known for in Europe - turkish market. Stalls with fruits, vegetables and spices entrance with their colors. No matter if it’s a street or Salı Pazarı (Tuesday Market), which I visited yesterday morning. Beauty! There will also be many of „original fakes” of branded clothes, perfumes and accessories, that not everyone’s ashamed to wear here. There will be mongers, that constantly exhort, advertising and encouraging clients to purchase their products (even climbing on the still and proudly presenting umbrellas).













Nieco smutniejsze kulisy bazaru… Setki niszczonych, plastikowych skrzynek, które z pewnością nie będą odzyskane. To smutne, kiedy człowiek coraz bardziej uświadamia sobie, jak mała część świata jest wrażliwa na globalną potrzebę ratowania naszego środowiska. 


The market’s backstage are more miserable… Hundreds of destroyed, plastic boxes, that will never be recycled. It’s sad, when man realize more an more, how little is this part of the world that stays sensitive for the global need of rescuing our environment. In Turkey ecology doesn’t exist at all.


poniedziałek, 22 września 2014

Atatürk all around

Mustafa Kemal Pasha. Przywódca rewolucji. Ojciec Turków. To on na początku XX w. uświadomił wielu ludziom jak bardzo islam czyni ich kraj „zacofanym” i chcąc go "zeuropeizować" dokonał jego transformacji. Przez to, choć większość Turków to muzułmanie, kraj oficjalnie jest świecki. Muzułmanki nie mogą przykrywać włosów, jeśli pracują w urzędach, szkołach, placówkach publicznych, a do niedawna nie mogły w hidżabie nawet uczestniczyć w zajęciach uniwersyteckich. Republikanizm, nacjonalizm, sekularyzm, reformizm, etatyzm i równość (rządy ludu) to najważniejsze założenia Republiki, a ideologia nazywa się kamalizmem. Przez cały czas dyskurs polityczny opiera się na opozycji islamistów i kemalistów i próbach znalezienia sposobu, aby te dwie ideologie ze sobą pogodzić. Ci drudzy traktują postać Atatürka porównywalnie do tego, jak Ci pierwsi Proroka Mahometa. Z jedną podstawową różnicą - Atatürka można obrazować - przez, co jego twarz jest wszędzie. Nawet na przedmiotach codziennego użytku.


Mustafa Kemal Pasha. A leader of the revolution. Father of Turks. He was the one, that in the beginning of 20th century make people realize how does islam make their country „backward" and willing to make it "European", he performed its transformation. Because of that, although most of Turks are Muslim, the country is officially secular. Muslim women can’t cover their hair if they work in government offices, schools, public agencies, and until recently they couldn’t even take part in university classes, wearing hijab.
Republicanism, nationalism, secularism, reformism, statism and equality (populism) are the fundamentals of Republic and the ideology calls kemalism. For all the time political discourse base on an opposition between islamists and kemalists and attempts to find a way of cooperation those two ideologies together. Those second take a figure of Atatürk as those first take The Prophet Muhammad. There’s only one difference - you can illustrate Atatürk - what makes his face being everywhere. Even on the objects of everyday use.  











Bosphorus and Constantinople experience



W końcu udało mi się odnaleźć odrobinę spokoju i odpoczynku od miejskiego zgiełku i tłumu turystów. Kiedy większość z nich spędzali leniwą niedzielę na jednej ze stambulskich wysp albo wyczekiwali godzinami wejścia do Hagia Sophii lub Niebieskiego Meczetu, ja postanowiłem spędzić ten dzień wpatrując się w nostalgiczny Bosfor, z ruin twierdz Rumeli Hisarı i Anatolu Hisarı - zabytków, do których ze względu na swoje oddalone położenie i niełatwy dojazd, wybiera się o wiele mniej zwiedzających.
Dwie twierdze, położone na przeciwległych stronach Bosforu, które w imię wojny, kosztowały żołnierzy i niewolników wiele godzin ciężkiej pracy, a czasem śmierć, dziś obrastają zielenią, zapomniane przez czas. Dwa historyczne zabytki, które zupełnie inaczej zostały zinterpretowane przez XXI w.
Znajdująca się po europejskiej części Rumeli Hisarı zachowała się niemal całkowicie. Wejście jest płatne 10 TL, ale ze względu na możliwości widokowe naprawdę warto. Warto też zaryzykować i jak ja to zrobiłem, unikając ochroniarzy wspiąć się na jedno z niedozwolonych miejsc (mur lub wieżę), żeby zaszyć się tam i cieszyć w samotności doświadczeniem Bosforu. Z kolei anatolijska twierdza - Anatolu Hisarı - to cień Konstantynopola, który włączony w tkankę miejską Stambułu, zyskał drugie życie. Doskonały przykład recyklingu. Trochę zazdroszczę tej Pani, która na co dzień wychodząc do ogródka, może grzebać w glebie z taką historią i tym dzieciom, które przez architekturę miejsca mają jeden z najbardziej hipsterskich placów zabaw, jakie widziałem. 


I have finally found some peace and rest from the city noise and a touristic crowd. While most of them were spending this lazy Sunday on one of Istambul’s island and the rest were queing for hours to Hagia Sophia and/or The Blue Mosque, I decided to spend this day looking to a nostalgic Bosphorus, from ruins of fortresses Rumeli Hisarı and Anatolu Hisarı - monuments, where less people are coming, because of its distant location and rather bad connections of public transport. 
Two fortresses, situated in two other sides of Bosphorus, that for soldiers and slaves meant many hours of hard work, and sometimes even a death, today are growing green, forgotten by time. Two historical monuments, that are totally different interpretated by 21st century. 
Situated on an European part Rumeli Hisarı kept almost completely. It costs 10 TL to get in and because of the landscape abilities of the place, it’s worth it. It’s also worth to take a risk and as I did, avoid security and climb on one of the places that are not allowed (a wall or a tower), hide there and enjoy personal Bosphorus experience. By contrast anatolian fortress - Anatolu Hisarı - is a shadow of Constantinople, that has got its second life by being included to Istanbul’s urban fabric. Such an amazing example of recycling. I’m kind of jealous for this Lady, that can put her hand into such historical soil when she goes to her garden and for those kids, that (because of an architecture of this place) has one of the most hipster playground I’ve ever seen.